wtorek, 8 lipca 2014

Pielęgniarka i boxy :-)

Wpadam na chwilkę z moimi wypocinami. 

Kilka postów temu był doktorek,
teraz przyszedł czas na pielęgniarkę :-)




Szyłam też kocyk-przytulankę, 
niestety, hafciarka znów nie działa i zmuszona jestem wspierać się transferem.


Po pracy przy maszynie odpoczywam przy papierkach.

Wykonałam dwa boxy jako podziękowania dla promotorów.
Jak zwykle jeden box zajął mi 7-8 godzin, ale jakie przyjemne 7-8 godzin :-)

Niektóre ścianki się powtarzają, inne - według potrzeb.








Tu wszystko oprócz tła wycinałam ręcznie,
za to do boxa weselnego kupiłam sobie wykrojniczki, więc poszło szybciej. 
6 godzin :-)





Pozdrawiam Was cieplutko...




wtorek, 1 lipca 2014

Krakowianka jedna...

Kiedy znajoma zadzwoniła i poprosiła o Tildę - Krakowiankę,
pomyślałam : Dżizas, jak ja ugryzę ten temat...
Ale po chwili wpadłam w trans i powiem Wam,
że dawno tak świetnie mi się nie szyło!







Choć największe powodzenie i tak mają moje sielskie kuchenne pannice :-)


Buziaki!!!


niedziela, 22 czerwca 2014

Konie, dumne konie ...

Konie, dumne konie
w blasku wstającego dnia,
czułe i szalone,
czemu was uwielbiam tak?







Oczywiście szyjąc mojego rumaka nie potrafiłam  
nie pobiec do Tatiany :-)

Kilka osób pytało mnie, jak uszyłam nóżki malowanej lali.



Proszę:




Życzę wszystkim miłej niedzieli !!!
Pewnie się teraz co niektórym narażę, ale dobrze, ze jest zimno:-))))))
Mogę bez wyrzutów nie wychodzić z pracowni!

Buziam!


wtorek, 17 czerwca 2014

SZOK !!!!!!!!!

Dziś przeżyłam szok!
Chyba nigdy w życiu nie miałam takiej niespodzianki!
Dzwonek
Kurier
? Przecież nic nie zamawiałam!
Paczka
Otwieram

JAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Naprawdę ja !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Krzyki, wrzaski, dzika radość !
Zawołałam córkę, potem sąsiadkę,
nie mogłam uwierzyć w to, co widzę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Latałam po domu jak szalona !

Zobaczcie !!!

Fotek dużo, ale jestem tak podekscytowana, 
że nie wiem którą wybrać!












Szyję dużo, praktycznie non-stop,
ale samej siebie w życiu bym nie uszyła,
nawet o tym nigdy nie pomyślałam!
Za to pomyślała ONA, moja blogowa koleżanka Agatka.

Agatkę poznałam w zeszłym roku.
Kiedy we wrześniu mnie odwiedziła - była dekupażową blogerką.
Nie miała nic wspólnego ani ze scrapbookingiem, ani z szyciem.
Od Beci zaraziła się papierkami.
Zaczęła robić kartki, notesy, boxy,
a wszystko tak perfekcyjnie, jakby urodziła się ze skrapkami w dłoni :-)
Do tego wszystko robi z takim smakiem, wyczuciem, 
ale tego nie da się nauczyć.
W grudniu kupiła ode mnie skrzata.
Potem chciała drugiego, ale zamiast jej wysłać, 
namówiłam ją, by spróbowała uszyć sama.
Posłuchała mnie, ale nie można tego nazwać próbą -
- uszyła perfekcyjnie.
Po skrzacie przyszedł kolej na Tildy, stojące lale, króliki...
Zresztą oprócz tego Agatka krzyżykuje, filcuje,
gotuje, piecze,
ma tyle talentów, że możnaby nimi obdzielić kilka osób!
.
A zresztą, oglądajcie sami :-)

Agatko, sprawiłaś mi tyle radości,

 DZIĘKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

P.S. Wczoraj miałam w planie kąpać Julię.
Ale jak to ja - zabrałam się za notesy i czas mi uciekł.
Jakbym wiedziała jaki czeka nas ważny dzień, porządnie bym ją wyprała!
Ale nie mogłam czekać z fotkami do jutra, nie wytrzymalabym !
Niech se będzie brudna!
Nie podawajcie mnie do Animalsów,
bo zabiorą mi ją do Domu Dziecka :-)

wtorek, 10 czerwca 2014

Twórczy misz masz

Witam Was cieputko, wręcz gorąco :-))))

Całe dnie spędzam w pracowni,
ale wszystko rodzi się wolniej, niż bym chciała :-(

Nie, nie z powodu upałów, tak już mam.

Uszyłam kolejną komunistkę; myślałam, że tylko pierwsze zajmą mi tyle czasu,
niestety, uszycie samej tej sukienusi trwa dokładnie 4 i pół godziny,
za nic nie potrafię szybciej!





Jakbyście miały sercowe problemy, to w naszym mieście jest przystojny kardiolog :-))))





... a ja mojego doktorka zgłaszam do Ewy do "Gry w kolory " :-)


Zostałam też poproszona o zrobienie dwóch boxów z okazji Święceń Kapłańskich,
wierzycie, że jednego robię około 8 godzin ????????

Jeju, jak ja lubię te 8 godzin :-))))))))))))








Powstały też zapomniane przeze mnie koty:


I jeszcze Wam coś pokażę :-)

Zadzwoniła do mnie blogowa koleżanka i zapytała, 
czy nie mam pomysłu na woreczek na alkohol dla "Górala".

Od razu odpowiedziałam - jeju, nie wiem...
Ale przespałam noc, a rano wszystko jest łatwiejsze :-)
Pobiegłam do pracowni i powstało takie coś:


Pozdrawiam Was serdecznie i wracam do pracy :-)