niedziela, 23 września 2012

Anioły na szczęście

Pozdrawiam Was serdecznie w ten pierwszy jesienny dzień
... i przedstawiam jeszcze dwa Słoneczka, 
tym razem uszyte z okazji Chrztu :-)












Przesyłam buziaczki!


Zapraszam do
Happy Hour Link Part 

poniedziałek, 17 września 2012

Trzy dziewczynki

Witam serdecznie! 
Nie będę się rozpisywać, bo nie mam czasu,
wpadłam tylko, by przedstawić Wam moje trzy Anielice, 
które ostatnio wyszły spod mojej igły.

PIERWSZA

Myślę, że może być fajną pamiątką z okazji  Chrztu  czy Komunii Św.,
chociaż akurat ta została zamówiona z okazji 18 rocznicy urodzin. 
Mam nadzieję, że przyniesie Solenizantce szczęście.




DRUGA

Nowoczesna Anielica, również dla osiemnastolatki.
Do notesu, który trzyma w dłoni, Solenizantka może wpisać swoje plany, marzenia, 
z pewnością Anielica pomoże je spełnić.





TRZECIA

Uszyta z okazji Ślubu.
Również z notesem, dzięki któremu młodzi Małżonkowie
mogą powierzyć Anielicy swoje sekrety.





Ja wracam do pracy, ale ciekawa jestem Waszej opinii -
- która z Anielic najbardziej Wam się podoba?
Pozdrawiam cieplutko!

czwartek, 13 września 2012

Anioł dla chłopczyka

Ciekawa jestem jak Wam się spodoba mój nowy Anioł. 
Uszyty po to, by czuwał nad niedawno urodzonym bratankiem mojej sąsiadki.
Oczywiście nie jest to mój autorski projekt.
Podejrzałam ja na blogu mojej guru, Galiny.





Ten słodziak i mi przyniósł szczęście :-) 
Najpierw wygrałam torbę od Izy, lalkę od Pani Niteczki i różowe cuda od ABily,
 później brałam udział w trzech udanych wymiankach .

A wczoraj listonosz przyniósł mi słodkości od Kasi :-)
Dostałam piękny retrowy wieszak i cudne tasiemki na drewnianych szpulkach:


To było w programie, ale ponieważ mam ostatnio szczęście u dziewczyn - 
- do Candy Kasia dołączyła to:


Dziękuję Ci Kochana i zapewniam, że wszystkie przydasie z rozkoszą wykorzystam!


Kiedy moja młodsza córka wpada do Londynu, słyszę tylko : shopping, sale, Primark...
 Zwozi sterty ciuchów, butów i torebek. 
Ja się chyba starzeję, bo od jakiegoś czasu w ogóle nie jestem takimi zakupami zainteresowana.
 Jak mam ustukane parę groszy, wolę je zagospodarować inaczej.
 Też odwiedzałam sklepy z wyprzedażą, ale zamiast ciuchów przygarnęłam to:



Rzeczy te jeszcze nie mają swojego miejsca. 

I jeszcze coś kupiłam !!!

 Naturalny cytrusowy rozpuszczalnik, silny środek czyszczący ogólnego zastosowania,
 który czyści trudne plamy jednocześnie napełniając dom świeżym zapachem pomarańczy... :-)
Wiadomo, o co chodzi:


Pozdrawiam cieplutko!


niedziela, 9 września 2012

Trzy udane wymianki


Witam! 
Weekend spędziłam na działce. 
Nie szyłam, bo specjalnie nic do szycia nie zabrałam,
 nie serfowałam po necie, bo tam odbieram go tylko w komórce.

Calutką sobotę walczyliśmy z naszą aronią, zrobiliśmy ponad 100 słoiczków soku, który uwielbiamy. 
Ale taka praca na działce, w letniej kuchni, to sama rozkosz.

Niedziela była leniwa, graliśmy w nasze ulubione scrabble,
 ale zrobiłam też fotki, by wreszcie pochwalić się moimi wymiankami. 
Zdjęcia gotowe, więc pochwalę się od razu wszystkimi.

Od razu napiszę, że brałam udział w trzech wymiankach i w każdej z nich dostałam więcej,
 niż się spodziewałam...

A więc...

WYMIANKA PIERWSZA:

 Agata poprosiła mnie o Tildę. Zdjęcie z blogu Agaty, bo nie zdążyłam jej sfotografować:


W zamian za lalkę bardzo chciałam zdecupażowaną tacę.
 Agata bała się za nią zabrać, bo był to jej pierwszy transfer, ale poradziła sobie znakomicie:


 Taca spełnia już swoją rolę: 


Miała być tylko taca, ale Agata zrobiła mi jeszcze niespodziankę - piękny kuchenny obrazek, 
który jak ulał pasuje do mojej kuchni:


Agatko, dziękuję Ci bardzo!

WYMIANKA DRUGA:

Justyna zapytała, czy nie uszyłabym jej kotów w zamian za hafty.
Zgodziłam się bardzo chętnie, bo nigdy nie szyłam nic z haftami; 
sama nie haftuję i po prostu nigdy ich nie miałam.
Tak więc do Justyny pobiegły moje kociaki (zdjęcie znów zapożyczone):


a w zamian za to dostałam zamówione hafty:






Prawda, że piękne??? (najbardziej zachwyciła mnie klatka :-)
Oczywiście i w tej paczce znalazły się niespodzianki.
Piękna Kamea:


i cudne przydasie - tak dobrane, że wykorzystam każde z nich:


Justynko, wiedziałaś, czego potrzebuję najbardziej:-) Dziękuję!

WYMIANKA TRZECIA:

Wyszła jakoś tak spontanicznie. 
Peninia wspomniała w komentarzu, że chciałaby uszyć abażur z transferem, ale go nie ma...
 No to zaproponowałam jej, że zrobię. 
Nic za niego nie chciałam, ale kiedy Peninia mi napisała, że też przygotuje mi jakąś niespodziankę, 
to pomyślałam sobie, że jeden transfer to za mało i wysłałam kilka. 
Dziewczyny, co ja dostałam... !!!
Każda z Was zna notesy Peninii. Przyznam, że po cichu marzył mi się taki... 
Dostałam. Mam !!!


Ale żeby tylko...
Wspomnę tutaj, że kiedy przez Skype pokazywałam mojej córce prezenty od Peninii, 
to w pewnym momencie córka powiedziala:
 Mamuś, przestań, Ty mi chyba już pokazujesz swoje rzeczy, niemożliwe, że tyle Ci przysłała!
A jednak...
 Było tam piękne serduszko w kolorach szarości:


 papiery - i to ile, i to jakie !!!


przydasie do notesów - cała masa:



tkaniny !!!!!!!!!!!!!!!!


i jeszcze koronki !!!!!!!!!!!!



Gosiu, po prostu byłam w szoku! Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę!
Dziękuję Ci za wszystko, ale wiesz, że jestem Twoim dłużnikiem!

Cieszę się z wymianek, przyznacie, że warte były grzechu...

Serdecznie pozdrawiam moje wymiankowiczki i wszystkie blogowiczki, które do mnie luknęły!
Dobrej nocy!
A od jutra zabieram się do pracy, bo mam sporo zaległości...
Niestety hafty muszę na jakiś czas odłożyć,  mam dużo innego szycia,
ale przez ten czas będę myśleć jak je najlepiej wykorzystać.
No i przez Peninię chce mi się trochę poscrapować...
Czemu doba ma tylko 24 godziny... :-(