Jest to postscriptum do wczorajszego posta.
Bo jednak musiałam uszyć lali fartuszek,
jakoś nie mogłam znieść tej kolorowej spódniczki.
Taka była "nie moja".
Teraz podoba mi się zdecydowanie bardziej.
Choć ona sama ma to w nosie,
przebiera nóżkami, uśmiecha się zawadiacko i jej wsio ryba :-)
Faktycznie fartuszek dodał tę kropkę nad "i" ...
OdpowiedzUsuńśliczna lala:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA jednak :)
OdpowiedzUsuńпрекрасный! ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała jest w fartuszku czy bez!!!!!
OdpowiedzUsuńW fartuszku wygląda troszkę poważniej, dla mnie obie wersje są śliczne.
OdpowiedzUsuńteraz jest superowsza:)
OdpowiedzUsuńCzy w fartuszku czy bez to i tak jest piękna bo Twoja :)
OdpowiedzUsuńale bajerancka:))) mnie też się sama buzia uśmiecha do niej
OdpowiedzUsuńObydwie wersje mi się podobają :) Pierwsze na co zwróciłam uwagę, to był jej nosek ;) Bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńCudowna lala
OdpowiedzUsuńNo kochaną mieszasz mi w głowie....ale teraz zdecydowanie również bardziej moja...Dobranoc pa...
OdpowiedzUsuńW fartuszku, czy bez, wygląda na zadowoloną:))
OdpowiedzUsuńA tak właściwie, to co ma pod spodem? :))))))))))))))
Faktycznie chyba z fartuszkiem fajniej :) Śliczna jest ta maszyna, przy której siedzi !
OdpowiedzUsuńJa taką cem... i jus o! :P Jest Śliczna... idę szukać wzoru :P
OdpowiedzUsuńUlalala! Ale się lala wystroiła pięknie :)
OdpowiedzUsuńczy z fartuszkiem ,czy bez ,to i tak jest przecudna:))
OdpowiedzUsuńLaleczka jest przepiękna !! Sama chciałabym taką posiadać :)
OdpowiedzUsuńPiękna lala i z fartuszkiem i bez niego:)
OdpowiedzUsuńSuper lala!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita!!!!!
OdpowiedzUsuńUrocza lala... i to jej ubranko....cudnie!
OdpowiedzUsuń