Kiedy znajoma zadzwoniła i poprosiła o Tildę - Krakowiankę,
pomyślałam : Dżizas, jak ja ugryzę ten temat...
Ale po chwili wpadłam w trans i powiem Wam,
że dawno tak świetnie mi się nie szyło!
Choć największe powodzenie i tak mają moje sielskie kuchenne pannice :-)
Buziaki!!!
Pannice kuchenne są urzekające, ale krakowianka to mistrzostwo...Wyjątkowo zdolne masz te rączki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Krakowianka jedna w otoczeniu kuchennych ... niesamowite lale :) pięknie wyszły :)
OdpowiedzUsuńBombowa ta Krakowianka! Też się zabierałam parę razy za krakowską lalkę, ale nigdy nic z tego nie wyszło :( Tym bardziej wiem jakie to trudne uszyć konkretną postać.
OdpowiedzUsuńSuper! Jestem zachwycona !
Bajeczna ta krakowianka, wszystko co robisz ma taką precyzję . Kuchenne są boskie - widać Twoje serce włożone w każdy detal. Jak zawsze podziwiam * fanka Twego talentu Sylwia
OdpowiedzUsuńEkhm, ekhmm... małe pytanko - czy masz jakąś magiczną różdżkę? Daj trochę poużywać ;) Dla Ciebie nie ma lalek nie do zrobienia! Piękna Krakowianka :)
OdpowiedzUsuńCudne lale wszystkie , a krakowianka najcudniejsza :-)
OdpowiedzUsuńPodziwam, one są cudowne !
Piękna ta krakowianka :) A że powodzenie wielkie mają pannice kuchenne to wcale nie dziwi, One są cudowne!!! Sama bym sobie taką uszyła, a nie mam pojęcia jak zabrać się do uszycia jej ubrania :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI kuchenne pannice piękne, i krakowianka perfekcyjna!!! Jak to dawno tak dobrze Ci nie wyszło, jak Tobie wszystko wychodzi idealnie! :) Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńŚliczna, szykowna w każdym szczególe! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńale świetna to jeszcze Krakowiaka musisz uszyć! :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaa pięknaaaaaaaaa. Ale wiesz, też tak mam. Jest zamówienie, siedzę no i jak ja mam to zrobić. Jak już zaczynam , samo przychodzi i w trakcie nie mam problemów z realizacją. No chyba, że weny brak! Zapraszam do mnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpreciosas tus muñecas, como siempre, besos
OdpowiedzUsuńWow! śliczniutka, jak malowana ta kwrakowianka, Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKapitalna ta krakowianka brak tylko krakowiaka....Kuchareczki super....
OdpowiedzUsuńWow piękna ! Bardddzzzo mi się podoba :0
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Łał świetna dziewczyna!!!!!:)
OdpowiedzUsuńŚliczna :)
OdpowiedzUsuńNie ma na tym świecie rzeczy,której nie dałoby się uszyć,tak myślę,co zresztą widać na załączonych u Ciebie fotkach.Cudna krakowianka,która właśnie przypomniała mi, że zimą również szyłam lale w folkowym stylu,żeby było zabawniej trafiły do karczmy pod szwajcarską granicę.I właśnie uzmysłowiłam sobie,że zapomniałam wstawić ich fotek na moim blogu,więc jutro muszę nadrobić tę zaległość;)Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie:mitaniaszyje.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKrakowianka jest boska:)
OdpowiedzUsuńKuchenne też świetne:)
Czyli jak zwykle u Ciebie, perfekcjonizm w każdym calu:)
Eluś potrafisz uszyć wszystko i wszystkich! Czarodziejka jesteś.......;)
OdpowiedzUsuńaż miło popatrzeć!
OdpowiedzUsuńAleż cuda krakowianka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ciśnie mi się od razu wielkie WOW :)
OdpowiedzUsuńSuper Eluś :)
Przepiękna :)
Pozdrawiam serdecznie :)***