Jestem śpiewającą babcią.
Tak, jak kiedyś byłam śpiewającą mamą.
Znam
chyba setki wierszyków i piosenek i nie waham się ich użyć :-)
Mój zięć się za
głowę łapał, bo nie ma chyba obrazka,
na którego temat nie umiałabym zaśpiewać czy zarecytować :-)
Kiedy moja córcia była malutka , zapisywałam te pioseneczki
na kartkach
i chowałam do skoroszytu.
Wtedy nie było drukarek, neta, wszystko pisałam odręcznie,
a tematyczne ilustracje wycinałam z burd
i kombinowałam :-)
Potem
moje koleżanki pożyczały ode mnie te teczki, by przepisywać słowa
i suma sumarum – piosenki przepadły.
Już
myślałam, że ich nie odzyskam , bo nawet nie pamiętałam gdzie mogą być.
Aż tu nagle
kilka dni temu do mnie wróciły :-)
Jejku, jak się uśmiałam !!!
Te obrazki takie banalne,
takie dosłowne :-)
Popatrzcie na kilka śmiesznych kartek :-)
W sumie nie ma tych piosenek aż tak dużo, ok. 180, dziś znam chyba jeszcze raz tyle.
Ale pamiątka świetna :-)))))))
I nadszedł czas, by przekazać je młodszemu pokoleniu
:-)
Powiem Wam jeszcze, że uwielbiam dzieci, obce też.
Predyspozycje zawodowe także posiadam.
Chciałam po latach wrócić do zawodu, porozwoziłam CV,
ale prawda okazała się brutalna – 55-letnia babcia nie jest już
nikomu potrzebna :-(
Całe szczęście, że mam osobistą wnusię :-)))))))
Buziaki !!!!!!!!!!!!
Genialny ten Twój wierszykowo-piosenkowy notatnik!!!
OdpowiedzUsuńCudowne!!!:) Wspomnienia wracają, znam wszystkie :):):)
OdpowiedzUsuńOch... urocze :) szkoda, że Cię nie chcą z powrotem do pracy...
OdpowiedzUsuńTo jesteś utalentowaną babcią :-))
OdpowiedzUsuńJa nie nadaję się do śpiewania :-)
Może rozwiązaniem będzie praca jako niania? W dzisiejszych czasach często młode mamy wracając do pracy poszukują niani. Może się uda i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńWspaniała pamiątka ! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTaka babcia to istny skarb....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńKoniecznie zostań Nianią..:)A ja uśmiałam się z tego kociaka z papierosem:)))
OdpowiedzUsuńSpójrz tylko,ile kiedyś trzeba było kreatywności..wszystko było Zamiast..A teraz tylko klikamy i guglujemy i wszystko jest..Pozdrawiam serdecznie i zazdroszcze wnusi i talentu-Ewa z Wrocławia.
oj tam oj tam jakie cv - nie mialabys czasu na tworzenie tych cudeniek
OdpowiedzUsuńa przy wlasnej wnusi nacieszysz sie i juz
Świetne! Serio! Twoja pomysłowość nie zna granic ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała sentymentalna pamiątka. Uwielbiam takie znaleziska. Szkoda, że moje zeszyty z wyklejankami, opalonymi zapałkami kartkami nie zachowały się. Zachwyciło mnie Twoje pismo - bardzo ładne i zgrabne :-)
OdpowiedzUsuńWitaj, nie mogłam sie oprzeć aby nie naskrobać "pierwszego wrażenia" z Twojego Bloga. Pięknie szyjesz, gdy widzę te detale precyzję z jaką wykonane są te Dzieła, które nijak nazwać "maskotką, lalką czy pluszakiem", szczęka dolna opada Mi niżej kolan! Cudowne! Wyczucie smaku w doborze kolorów,materiałów,kształty,formy szok! A na dodane tu kartki z wierszykami jak zaczęłam śpiewać, moje dziecko przybiegło i zaczęło wraz ze Mną. Nie wstydź się, zrób zdjęcia kolejne i wrzuć. Pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńNo to jestem względem Ciebie cztery lata w plecy, więc nawet nie wpada mi do głowy, by rozsyłać CV :))) Choć kwalifikacje też mam... ;) A wszystkie pokazane pioseneczki i wierszyki znam, oczywiście :D I pełne worki innych :))) Ach, te dawne czasy... Przyznam jednak, że ich w zeszycie nie spisywałam i nie ilustrowałam tak uroczo, jak Ty :) Cudnie, że odnalazł sie zeszyt!!!
OdpowiedzUsuńNo to jestem względem Ciebie cztery lata w plecy, więc nawet nie wpada mi do głowy, by rozsyłać CV :))) Choć kwalifikacje też mam... ;) A wszystkie pokazane pioseneczki i wierszyki znam, oczywiście :D I pełne worki innych :))) Ach, te dawne czasy... Przyznam jednak, że ich w zeszycie nie spisywałam i nie ilustrowałam tak uroczo, jak Ty :) Cudnie, że odnalazł sie zeszyt!!!
OdpowiedzUsuń