środa, 9 października 2013

Długo wyczekiwana lala

Blogowa koleżanka pół roku czekała na zrealizowanie tego zamówienia.
A ja odkładałam je w nieskończoność.
Bo - niestety - lale stojące to coś, co lubię szyć najmniej.

Nie, źle napisałam.
Nie najmniej LUBIĘ, tylko najmniej UMIEM.

Żebyście mi nie zarzuciły kokieterii, szybko wyjaśniam z czym mam problem.

Po pierwsze nogi.
Wiadomo - inaczej szyje się nóżki do butów szytych, inaczej do butów gotowych.
Więc u mnie - ta nie wchodzi w but, ta nie stoi :-(
Do jednej lali kilka nóżek, każda poprzednia w koszu.
Tu skończyło się na piątej :-)

Po drugie - głowa.
Szyję, wypycham, jak się marszczy na skroniach - natychmiast ląduje w śmieciach.
Bo tego już poprawić się nie da.
Tu poszło nawet gładko, zaakceptowałam już drugą :-)

Moja przyjaciółka się śmieje, że do każdej lali powinnam dołączyć filmik z jej powstania :-)
Żeby klient wiedział w jakich bólach się rodzi :-)
Żeby ją bardziej kochał :-)

Oczywiście z drugiej strony cieszę się ogromnie,
że znów mogłam się czegoś nauczyć,
że znów spróbowałam....

A w sumie wyszła tak:
 






A że pasuje kolorami - to mogę ja chyba zgłosić na wyzwanie u Ewy


W większości występuje beż, ale usteczka królisia ma różowe :-)

Ściskam !!!!!!!!!!!

48 komentarzy:

  1. Jest cudowna!!!Idealna!!!Podziwiam i zachwycam się każdym detalem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jest przepiękna ....mistrzostwo...pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyszła pięknie i w moich kolorkach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest piękna! Im dłużej patrzę, tym bardziej chcę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna jest, i te buty odlotowe :)
    100 % perfekcji
    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, pięknie wyszła i świetnie ubrana!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwliebiam te stojące lale, a ta jest prześliczna! I te ciuszki - sama bym chciała takie mieć :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudna jest. Na jej widok buzia sama się uśmiecha. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. O raju!!! Jest obłędna! I te kolory...bajka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna lala ma prześliczne ubranko i przyjaciela ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Obłędna i te kolory... rewelacyjna po prostu. TY nie umiesz??? To kto umie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Po prostu jest boska!!!! ja jakoś nie moge sie zabrać za szycie do gotowych butów....

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudna! Serdecznie pozdrawiam. Jola

    OdpowiedzUsuń
  14. To, że cudnie szyjesz to wiemy. Miło i przyjemnie się je ogląda ale, że czasami tyle problemów nawet bym nie przypuszczała. To nie dla mnie, mnie jak coś nie wychodzi za pierwszym ( no może i za drugim ) razem rzucam w kąt i więcej się za to nie biorę. Tym bardziej podziwiam, czapki z głów.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja myślałam, że Ty po prostu siadasz i szyjesz i kolejna przepiękna lala powstaje ot tak ;)
    Podziwiam bo ja jeszcze nie odważyłam się zabrać za szycie stojących lal. Twoja wyszła cudna!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jest cudna:)))a że rodziła się w bólach?:)))no cóż:)))za to efekt porażający:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Elis uwielbiam jak piszesz, czuję te emocje ..... ile wkładasz serca w te piękne laleczki:)))))

    OdpowiedzUsuń
  18. Będę ją tak samo kochać jak Ty! Jest cudna, miała iść w świat, ale nigdzie nie pójdzie. Zostaje w domu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ależ masz cierpliwość i samozaparcie, pięć nóg, dwie głowy , ale efekt fantastyczny, i te detale, buciki czapeczka, koroneczki przy falbankach, nawet ma swoją zabawkę:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Marzy mi się taka lala oj marzy. Pięknie Ci wyszła, ja zawsze jestem zachwycona!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Łał! Nic innego nie potrafię napisać!

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękna,cudowna czapka,jesienne kolory.Mam chyba ten sam problem nogi,którę czasmi są złośliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lal jest cudna, już ją podziwiałam u nowej właścicielki:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego talentu. Lala prześliczna i jaka modna :) Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
  25. Pięknie wyszła, kolory cudowne :) i te buciki :)

    OdpowiedzUsuń
  26. oj tam, czepiasz się... ;) Lala jest cudowna, wiem co mówię :P

    OdpowiedzUsuń
  27. Lala jest BOSKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Życzę powodzenia w wyzwaniu:)

    Od dawna wiedziałam, że jesteś perfekcjonistką, co potwierdza KAŻDE TWOJE DZIEŁO!:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wow! zjawiskowa istotka! Dziękuję za udział w zabawie :*
    pozdrawiam
    MZ

    OdpowiedzUsuń
  29. Eluś ... lalę już podziwiałam, już ochy i achy wylałam !!!
    A teraz napiszę tak ... oj kochana ... ja taką kiecuchę chcę i emuki też chcę ! Co Ty na to ? :))))
    Jejku cudeńko ta lala ... ach zazdroszczę nowej właścicielce, straszliwie Jej zazdroszczę !!!
    Buziole ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  30. No ja też zazdroszczę takiego cuda, choć dla mnie mogłabyś szyć co lubisz najbardziej:) Ja i tak wszystkie Twoje szyjątka lubię niemożliwie:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudna, cudna, cudna ! I ten królik :)))

    OdpowiedzUsuń
  32. Przepiękna, cudna, idealna w każdym calu. Jestem pod ogromnym wrażeniem o dbałość o szczegóły :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Co za cudo , przepiękna i te saszki na nóżkach :-)))
    Nic tylko się zakochać w Twoich lalach :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kochana lala,taka do przytulania!Każdy szczególik oglądam 100razy,a buty to i 200!Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  35. Cudo w każdym calu! A takie cudo bez miłości do tego co robisz nie powstanie! Radość tworzenia widoczna w każdej falbance, kokardce, koroneczce. Uwielbiam takie prace, delektuję się, smakuję, zachwycam się...

    OdpowiedzUsuń
  36. kochana wybacz, oczywiście odpowiem i podpowiem bardzo chętnie na wszystkie twoje pytania. Twoje lalki są urocze. Cieplutko pozdrawiam i cieszę się na spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
  37. Oczywiście też chętnie pomogę:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  38. lala wygląda fenomenalnie. Aż ciężko sobie wyobrazić ile czasu powstaje....jesteś bardzo dokładna. Naprawdę piękna:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Piękna lala !! Aż się napatrzeć nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Pewnie się powtórzę ale są przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Muszę zostawić słówko pod tym postem. Jak zobaczyłam Twoją pierwszą stojącą lalę mało sie nie zadławiłam. Miałabyś mnie na sumieniu, hihi. Taraz dostaję palpitacji serca. Chyba przestanę odwiedzać Twój blog bo zejście mi grozi.
    Zachwyt, zachwyt i jeszcze raz zachwyt. I jak mam teraz po zobaczeniu takiego cuda żyć???Jak???
    Pozdrawiam cieplutko i cichutko na Candy do mnie zapraszam bo głos mi uwiązł w gardle. Emocje, ech.

    OdpowiedzUsuń