czwartek, 15 sierpnia 2013

Hafciarka komputerowa


Pisałam Wam kiedyś, że nie mam już hafciarki.
Popsuła się. 
Wysłałam ją do Krakowa, jedynego w kraju serwisu tych maszyn.
Na "diagnozę"  czekałam cały miesiąc.
Po tym okresie pan z serwisu poinformował mnie, 
że nie ma dobrych wieści.
Maszyny raczej nie da się uratować.

Zaproponował wymianę płyty, jako jedyną opcję;
koszt naprawy ponad 2 tysiące, płatne z góry, 
ale bez gwarancji, że to "uleczy" maszynę.

I po ludzku, od serca, odradził.
Bo mogą to być 2 tysiące wywalone w błoto. 
Lepiej kupić nową, za 10-12 tysięcy...

Starej nie naprawiłam (o ile 7-letnia to stara)
 nowej nie kupiłam, niestety, nie mam takich pieniędzy.

Powoli zaczęłam godzić się z niemaniem hafciarki :-(

Przyjechała córcia ze swoim chłopakiem.
Saszka zapytał czy mógłby luknąć do maszyny...`
Przytargałam ją z piwnicy - a lukaj ile chcesz!

Odkręcił, popatrzył i po 5 minutach pokazał dwie kropeczki wielkości główek od szpilki.
 Spalone rezystory. Powinny być srebrne, a są brązowe.
Pojechał do sklepu, kupił za kilka złotych 2 maleństwa, wymienił. 
Hafciarka nie ruszyła.
Ale Sasza mówi : 
- spokojnie, coś musiało te rezystory spalić, może znajdę przyczynę...

Nie miał żadnego sprzętu. Nie miał schcematu.
Sam na kartce rozrysował układ, kupił uniwersalny miernik, 
policzył, pomierzył i po chwili znalazł dwa tranzystory odpowiedzialne za całą akcję.

Skoczył do sklepu, zapłacił 12 złotych za transystory, przylutował ...

i HAFCIARKA PRACUJE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Co Wy na to ??????????????

Bez żadnych narzędzi. Bez schematu. Za 20 złotych ! 

A oni mając wszystko nie potrafili znaleźć przyczyny!

Żądali 2 tysiące za naprawę........

....................................................

Ja niedługo wrócę do blogowego świata,
ale w pierwszej kolejności chciałam oddać hołd Saszce :-)

Mam nadzieję, że Magda go nie puści ( hihi)





34 komentarze:

  1. Zuch chłopak!Ja niestety nie mam w domu takiej złotej rączki a przydałaby się!Trzymać i nie puszczać:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. O zesz- llllocham SASZKE. aLESZ super-juhuuuu, bo wiesz ze ja hafciarke i moje hafty to lofam bardzo bardzo

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki Saszka, to prawdziwy skarb:)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Elis, co my na to? Ten chłopak to skarb! Bezcenny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam niedawno program na Discovery- jak pracują specjaliści nad tym, żeby dana rzecz popsuła się w określonym czasie. I w jaki sposób naprawiają, jak generują koszty napraw etc. Nic mnie nie zdziwi;) A Saszka zasługuje na szacunek.
    Pozdrawiam, Elu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hafciarka to moje niedościgłe marzenie, śni mi się po nocach. I niech Go nie puszcza!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale masz wspaniałego pomocnika! Genialny chłopak! Różnica cen maskaryczna- ale co talent, to talent. No to teraz możesz pracować pełna parą.

    OdpowiedzUsuń
  8. oh! Takiego ze świecą szukać! Masz rację, niech córka się go trzyma :)
    Ciesze się, że udało wam się naprawić hafciarkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. :) Szkoda, ze czasy fachowców się kończą. Czasem boję się, ze czasy ludzi myślących też ku końcowi zmierzają ( to taki w niosek z obserwacji młodzieży licealnej, z którą przyszło mi pracować). Na Saszkę proszę zatem chuchać i dmuchać :) i od blogowego środowiska ukłon mu złożyć!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj wielki skarb, nie puszczać. Tak to jest że się jeszcze komuś chce;)a inny to weźmie i po linii prostej daj wymienię, może pochodzi;) najważniejsze że maszyna uratowana i złota raczka się do niej znalazła;)))

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też myslę, że Magda go nie puści :-))) nie do wiary wręcz, zarówno polscy fachowcy...jak i Saszka! super, że hafciarka pracuje, serdecznie pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  12. Proponuję tego posta wysłać do "naprawiaczy" niby profesjonalnych. Dobrze, że ten Sasza się przydarzył. Proszę mu pogratulować i przesłać gorące pozdrowienia. A może u nas otworzy działalność gospodarczą: "naprawy rzeczy nie do naprawienia". Serdecznie pozdrawiam. Jola

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety tak działają serwisy, a jeśli nie mają konkurencji na rynku to z klientem nie liczą się wcale... Przykre, ale prawdziwe :( A córce nie pozwól Saszki wypuścić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O matko:)nie wypuszczaj Saszki z rąk:)toż to skarb jeden:)))nie na darmo w tvn był program o naszych fachowcach:))marnoty jedne:))nasz nowy telewizor marki sony był w naprawie miesiąc i nie naprawili,potem poszedł do specjalistycznego serwisu i idzie tylko z dekoderem,bez dekodera ani rusz,a przecież dwuletni telewizor ma już to wszystko wmontowane do cyfryzacji:)))ech Saszko,przydałbyś się i u mnie:)))))))))))))))))))))))pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Pozazdrościć przyszłego zięcia:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Super że udało mu się naprawić. jesteś szczęściarą.....))))mam nadzieję , że coś dla mnie wyhaftujesz .....Cieszę się razem z Tobą.... Buziaki pa....

    OdpowiedzUsuń
  17. Sasza złota rączka oj aby jak najszybciej wstąpił w szeregi Waszej rodzinki! ;)
    Nawet nie wiedziałam, że te ustrojstwo co tak pięknie haftuje tyle kosztuje!
    Dobrze, że nie zdecydowałaś się na tą szalenie drogą naprawę...
    Stęskniłam się za Tobą! Wracaj jak najszybciej....

    OdpowiedzUsuń
  18. Brawa dla Saszy! Moja maszyna też w naprawie - dobrze, że na gwarancji - to przynajmniej mnie nikt nie naciągnie, bo w rodzinie takiego Saszy nie uwidzisz :)))))

    OdpowiedzUsuń
  19. o rany, karm chłopaka dobrze i nie puszczaj od siebie dalej niz na kilometr, toż to skarb !!! ech ci fachowcy......

    OdpowiedzUsuń
  20. Prawdziwa złota rączka:)Super,ze hafciarka działa:))

    OdpowiedzUsuń
  21. Zuch chłopak! Trzymać i pilnować jak skarbu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ty trzymaj takiego zięciunia ręcami i nogami, co by Ci nie zwiał! ;) Fantastyczna wiadomość :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Niech nie puszcza! Toż to skarb jakiś :)))

    OdpowiedzUsuń
  24. I ja się dołączam do hołdu dla Saszki! Rewelacja!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Elis, trzymaj Saszkę z całych sił!!! A zobaczysz, że za jakiś moment kolejka się ustawi do złotej rączki i chłopaka ozłocimy :) A zagrywki serwisantów i producentów niestety takie są... w plazmach za ciężkie tysiące psuje się plastikowy pipsztyk włącz/wyłącz... żaden serwis nie wymieni guziczka :P

    OdpowiedzUsuń
  26. brawo dla Saszki!!!!!!!!!!!!!! a do Krakowa napisz Panom wiadomość:))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  27. Czapki z głów przed Saszą! Tak to jest, że najczęściej płacimy za własną niewiedzę, a fachowcy nas oskubują w żywe oczy...

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak dobrze mieć złotą rączkę.
    Wspaniale że masz już maszynę.

    OdpowiedzUsuń
  29. Chylić czoła przed Saszką, a nasi fachowcy godni pożałowania.

    OdpowiedzUsuń
  30. No to SUPER, że możesz już haftować... Brawa dla Saszki!!!
    Proszę o szybkie wykonanie i pokazanie na blogu pracy z użyciem maszyny haftującej! Chcę naocznie przekonać się, że działa! :-)
    Pozdrawiam. Ola Sz.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zdolniacha, podziwiam takich ludzi:) Na szczęście mam w domu kogoś podobnego:)
    Dla mnie jak haft to tylko ręczny;) no ale sama wiem ile to trwa i że nie zawsze tak da się:)

    OdpowiedzUsuń
  32. wow ... czytam i wierzyć mnie się nie chce !!!!
    jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!! Saszka JESTEŚ WIELKI !!!
    Eluś cieszę się razem z Tobą !!! Buziole kochana !

    OdpowiedzUsuń